Polowanie zbiorowe 20-10-2018

  

Inauguracja sezonu

W sobotę 20 października 2018r. odbyła się pierwsza zbiorówka sezonu 2018/19. Myśliwi już z wytęsknieniem czekali na pierwsze zbiorowe łowy. W październiku las jest najpiękniejszy. A tzw. Szwajcaria Kiełpińska o tej porze roku jest jednym z najpiękniejszych miejsc w naszych obwodach. Polowanie rozpoczęło się zbiórką o godz. 8.30 na parkingu u podnóża Góry Zamkowej (o wysokości 168,1 m n.p.m.) zwanej przez tubylców Scholkzberg.

O tej porze roku miejsce wręcz bajeczne. Nas zespół sygnalistów, w składzie: Alojzy Brylewski, Kazimierz Lewenko oraz Stanisław Wegner zadbał o oprawę muzyczną łowów, a polowanie poprowadził kol. Roman Dywel. Mimo, że kilka dni wcześniej prognozy zapowiadały deszczową pogodę na zbiórkę przybyło prawie 30 myśliwych (w tym troje gości). Pogoda okazała się bardzo sympatyczna, podobnie jak humory nemrodów.

W tych przepięknych okolicznościach przyrody przeprowadzono 7 miotów. Pierwsze pędzenie odbyło się na granicy łowisk nr 16 i 15 i od razu padło 5 strzałów i dwa dziki.

 

U wszystkich zdziwienie przeplatało się z uśmiechami. Mioty były tradycyjne, za wyjątkiem przedostatniego, który przeprowadzony został na górach łowiska nr 14, gdzie LP nie dawno zlikwidowały ogrodzenia lasu na wspomnianych górach. W połowie polowania odbyła się przerwa przy ognisku, przy którym można było piec kiełbaski. I wtedy był jedyny moment, kiedy spadło kilka kropel deszczu. Polowanie zakończyło się pokotem również na Zamczysku. W czasie łowów padło 20 strzałów, a na rozkładzie znalazło się 6 dzików i jeden lis. Można powiedzieć, że było dwóch Królów Polowania: Radosław Krakowiak oraz Tomasz Frieske, bo strzelili porównywalne dziki. Radek lochę, a Tomek odyńca.  Najwięcej emocji przyniósł sukces Tomka, z którego koledzy żartowali, że strzelił dzika w samoobronie – 2 m od stanowiska.

 

 Jak na nasze zbiorówki i to co się dzieje na naszych polowaniach indywidualnych (brak sukcesów, brak zwierza) to te polowanie było wielkim bardzo pozytywnym zaskoczeniem, było sukcesem. 🙂 Zwierz był w prawie każdym miocie (oprócz jednego – ostatniego), pokot nie był pusty, pogoda dopisała, podobnie jak humory.

Do zobaczenia na polowaniu Hubertowskim. 🙂